Loterie sms-owe to prawdziwa plaga ostatnich tygodni. Gdzie są granice marketingu i socjotechniki? Dlaczego po prostu nie mówimy ludziom całej prawdy zachęcając do udziału w loterii? Gdyby przekaz np. Agnieszki Szulim, Pauliny Chylewskiej i Grzegorza Miśtala brzmiał: weź udział w loterii, są duże szanse na wygraną. Aby uczestniczyć w loterii wysyłasz darmowego smsa a potem będziesz proszony o wysłanie kilku płatnych sms-ów. No właśnie w żadnej loterii nie padają słowa o płatnych sms-ach w dalszej części loterii bo nikt by raczej nie brał w niej udziału.

Zamiast tego np w loterii "Pusty Sms" gdzie Zygmunt Chajzer przekonuje nas abyśmy nic nie płacąc zdobyli cenne nagrody, wystarczy odrobina rzetelności i uczciwości aby konsumenci nie poczuli się oszukani.

Za loterią "Pusty SMS" stoi firma Internetq Poland sp. z o.o. Po nałożeniu kary finansowej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta w wysokości 499 000 zł i uzasadnieniu go wprowadzaniem w błąd konsumentów, sugerowaniem pewnej wygranej oraz jej nieprzyznawaniem, nieuczciwą ceną smsa, proceder loterii sms-owych nadal ma się dobrze. Firma Internetq otworzyła infolinię aby wyedukować konsumentów(!), w radiu co druga minuta to reklama a co trzecia to żądanie wysłania smsa do loterii. Ktoś powie paranoja, ktoś inny wyśle jednego, dwa może i 20 sms-ów bo uwierzy. Czy niemówienie całej prawdy to już kłamstwo i nieuczciwość? w tym wypadku tak. Może dobrym rozwiązaniem jest nakaz czytania formułki jak przy lekach typu: koszt każdego nastepnego smsa koniecznego do zdobycia nagrody to tyle i tyle złotych. Średnia ilość sms-ów do wysłania aby otrzymać nagrodę to np. 7 itp.

Generalnie można podsumować to w paru zdaniach aby konsumenci nie czuli się oszukani a prezenterzy i firmy uczciwie prezentowały swoje gry i loterie:

Dla konsumenta:


Dla organizatora i prezentera: